Powoli gramolisz się do łazienki. Po drodze zrzucasz swoje ubrania na brązowe panele. Ciepły prysznic otula twoje zgrabne, nagie ciało. Pieścisz je kokosowym balsamem który tak uwielbiasz. Zakładasz krótką, beżową sukienkę i czarne, wysokie szpilki. Przed wyjściem poprawisz burzę swoich ciemnych loków, które ponętnie opadają ci na ramiona. Kierujesz się w bardzo znane ci miejsce. Jesteś tam stałym bywalcem. „Amnestia” do której właśnie wchodzisz jest dla ciebie drugim domem. Podchodzisz do baru i siadasz na wysokim krześle. Machasz do kelnera z którym zdążyłaś się już zapoznać. Kamil szybko realizuje twoje zamówienie. W ręku dumnie dzierżysz szklankę z wielobarwnym trunkiem. Do twoich uszu dociera muzyka, szybko zrywasz się z miejsca i ruszasz na parkiet. Nie patrząc na innych, bujasz się w rytmie. Naglę odczuwasz intensywny zapach męskich perfum. Twoje biodra oplatają dwie silne ręce. Czujesz ciepło, które przechodzi przez całe twoje ciało. Odkręcasz się. Wasze spojrzenia się odnajdują. Dostrzegasz jego wielkie, błękitne oczy i od razu zatapiasz się w ich kolorze. Przenosisz się do świata marzeń. Zapominasz o tłumie ludzi który znajduje się na parkiecie. Razem tańczycie jak para dobrych kochanków. Wasze biodra monotonie ocierają się o siebie. W przypływie chwili lekko odchylasz głowie. Mężczyzna muska twoją szyję swoimi malinowymi wargami. czujesz dreszcze, tak intensywne, ze na twojej skórze pojawia się gęsia skórka. Nawet nie wiesz kiedy a wychodzicie z „ciasnego” klubu. Wsiadasz do ciemnego BMW i kierujecie się w stronę mieszkania bruneta.
Rano budzisz się z potężnym bólem głowy. Dostrzegasz, że nie znajdujesz się w swoim pokoju. Szybko rozglądasz się po pomieszczeniu. Na fotelu obok drzwi leżą twoje ubrania. Dopiero teraz orientujesz się, że masz na sobie męską koszulkę. Z wczorajszego wieczora dużo pamiętasz. Jednak to jak znalazłaś się w łóżku umknęło ci jak wspomnienia z beznadziejnego dzieciństwa. Ostatnie zarejestrowane wydarzenie to wasza rozmowa na przestronnym tarasie i kolejna butelka wina przy której otwieraniu zalałaś się czerwoną cieczą.
Powolnie stawiasz stopy na zimnej podłodze. Stajesz w progu i z uśmiechem na ustach patrzysz jak Bartek krząta się po kuchni. Rozścielone łóżko w salonie oznajmia Ci, że oprócz rozmowy nic miedzy wami nie zaszło. Szybko wskakujesz pod kołdrę, która nadal pachnie jego perfumami. Brunet zauważa Cię i kroczy w Twoją stronę z kubkiem gorącej kawy oraz naleśnikami.
- Dzień dobry, wyspałaś się?- kiwasz twierdząco głową i wpatrujesz się w umięśnioną klatę siatkarza.- zrobiłem Ci naleśniki, mam nadzieję, że lubisz- podaje ci tace ze śniadaniem. Obdarzasz go najpiękniejszym ze swoich uśmiechów i sięgasz po parujący kubek.
Zmęczona opadasz na kanapę w swoim mieszkaniu. Przypominasz sobie wczorajszy wieczór, który możesz zaliczyć do udanych. Dopiero teraz dociera do Ciebie, że to była miła odmiana twojej paskudnej codzienności
~*~
Jak wam się podoba? Mam nadzieję, że chociaż troszkę ;) Następny pewnie za tydzień.Pozdrawiam!
Nowy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz